| Kategorie: Przesłanie z PRAWDY
Tagi: wydarzenia sąd ostateczny apokalipsa armagedon tyara żywioły fala tornada elżbieta gas odliczanie uzdrowiciel bon
14 lutego 2010, 19:44
OSTATECZNE
ODLICZANIE
340.
Ostateczne odliczanie, na ścianie zegar minuty i sekundy odlicza, nic już tego nie cofnie, nikt was nie zmusza, więc się nie wysilajcie na te żałosne krytyki SŁOWA BOŻEGO, bo sobie szkodzicie, tu nie o mnie chodzi, tylko o was, ja jestem już na drodze do ŚWIATŁA, do Stwórcy, a wy nie, nie dam się przez nikogo ściągnąć, mogę wam rzucić linę, ale nie podam wam ręki, bo wasza ręka to włókno do czeluści ciemności. Odliczanie już tak mocno tyka, iż w głowie się czuję jak każde uderzenie mocno się odbija, jak blisko już do tego ostatniego akordu żywiołów, aż dreszcz przepływa przez plecy, a wy patrzycie na ciemnego brata, ciągniecie ciemne partnerki za sobą, to jak smród się za wami ciągnie i już was topi w tym bagnie, wreszcie odetnijcie się od nich, ruszcie do przodu, jak nie chcieliście słuchać podpowiedzi, to teraz sami o własnych siłach podążajcie dalej, wszystkie podpowiedzi płynęły prosto z góry do was, lecz wy boicie się co powiedzą sąsiedzi, a Słowo Stwórcy lekceważycie. Partnerka przygarnięta rozumowo, brak miłości duchowej powoduje upadek całkowity ducha nietuzinkowego, ale rozmienił się na drobne, nie współbrzmi w prawach to nerki chłodzi. Oj partnerka nie jego, nie rozliczyła się ze starych włókien z poprzednim partnerem, a to oznacza iż nie żyjecie zgodnie z prawami Stwórcy, to jak można mówić o rozwoju duchowym jak się kłamie nadal, nie wyciąga się wniosków ze swojego postępowania i te same błędy popełniane. Każdy duch musi poznać PRAWDĘ, przed jego ostatecznym rozliczeniem, każdy miał swoje pięć minut, czasami trochę więcej, wiara wasza bardzo słaba, bo i słabe mosty budowaliście, chcieliście po linie przechodzić, a nie po moście, nie da się tak troszkę wierzyć w Stwórcę, a troszkę nie wierzyć, bo to automatycznie kasuje wszystko co pozytywne, zostaje sama negacja, wiara musi być przekonaniem, nie da się nikogo popychać by coś zrobił, musicie sami zrozumieć poprzez swoje przeżycia, albo zrozumiecie, albo nie, wszystko od was zależy, od waszej pracy duchowej, od waszej intuicji. Każdy może upaść, ale należy natychmiast się pozbierać, otrzepać z tych ciemności i nadal podążać właściwą drogą, bo jeżeli się nie podniesiecie i nie będziecie podążali dalej, to koniec murowany i nic was przed tym nie uchroni, najwyżej zaszeregujecie się gdzieś dalej, nie będziecie blisko Króla królów, a mogliście być blisko, lecz to już nie możliwe, pamiętajcie każdy jest kowalem swojego losu. Kolejny raz myślicie, że znowu się uda, nie tym razem, powtórek już nie ma i nigdy nie będzie. Jeden dzień dla Stwórcy to tu na Ziemi 1000 lat, to kilka inkarnacji, choć jak duch żyje w prawach Stwórcy nie musi przychodzić na Ziemię, a teraz przyszliście budować odblask Królestwa Bożego tu na Ziemi i co? Co się z wami dzieje, dla jakichś tam drobnych i cielesnych doznań zapomnieliście o duchu, zapomnieliście przestrzegać praw Stwórcy, tak szybko zapomnieliście o PRAWDZIE na Ziemi, tylko dlatego iż nie współbrzmicie w prawach nic wam się nie układa, ciemności dają wam na pocieszenie was trochę pieniędzy, trochę ciemnej siły i to was zadowala, za to ciężar jaki wam zrzucą ciemnych energii do przepracowania utopi was całkowicie, energie te jak duży kamień przywiązany do szyi i wy chcecie z nim pływać po rzece? Nie ma takiej możliwości i już toniecie w ciemnościach, nawet tego nie dostrzegacie. Zbliżamy się do tej ostatecznej chwili, wy myślicie, że to koniec świata, nie! To tylko koniec ciemnego rozumu i rozumowców, koniec ciemności, to tylko oczyszczenie Ziemi, aby więcej nie powtórzył się pęd w materię, Ziemia i jej mieszkańcy będą duchowi, szczęśliwi i zdrowi.
Bona Tyara Elżbieta Gas